sobota, 15 czerwca 2013

Trochę czasu minęło...

Boże, jak mnie tu dawno nie było O.O Całe wieki. No ale cóż, tak jest. Szkoła, remont. To wszystko przeszkadza w życiu. Już za dwa tygodnie tak bardzo wyczekiwany moment : KONIEC SZKOŁY !! Tak bardzo chcę to już przeżyć. Położyć książki w kąt, ostatni raz ubrać się na galowo w czasie tej wiosny, a raczej początku lata. Ach... Jeszcze tylko tak mało, a zarazem tak dużo czasu. No ale, wytrwa się !! ;D
Teraz mam  (od jakiś 5 min.) fazę na piosenkę: Glee - No scrubs . Nie sugerować się w ogóle wykonawcą, po prostu piosenka wpadła mi w ucho. :



Fajna nie?  Ja daję 5+ . I mam jeszcze fazę na Avanges i Violettę. Może i mam rocznikowo 15 lat, ale lubię to, co lubię, a Was to g**** powinno obchodzić, tak to nazwę.

A teraz oddelegowuję się.
;333

sobota, 6 kwietnia 2013

...bo taką miłość znajduje się niezwykle rzadko w tych czasach...

Jak zobaczyłam to na facebooku, zresztą nie pierwszy raz, postanowiłam to w końcu tutaj dodać. Jest to niezwykle piękne. Zastanawiam się czy prawdziwe, ale jak nawet nie, to osoba, która to wymyśliła jest geniuszem i chylę przed nią czoło. Każdy się przy tym poryczy lub chociaż ruszy. Szkoda tylko, że tak wiele osób jest z kimś tylko dla tego, by się móc pochwalić. Tak po prostu, i że coraz rzadziej widzimy prawdziwe pary, które są ze sobą dla uczucia, mocnego uczucia w ich sercach. Tak. Porusza.



A ponieważ łzy mi się na dzisiaj nie skończyły, to idę oglądać Komisarza Alexa i śmierć Bromskiego. Bohaterską śmierć...

czwartek, 4 kwietnia 2013

I jak tu się uczyć ???

Boże.! Nauczyciele narzekają, że mają za dużo do sprawdzania itp. a sami jeszcze dowalają -.- Jutro mam 3 kartkówki i to z chemii, fizyki i matmy. Masakra jednym słowem. Z największą ochotą nie poszłabym jutro do tej przeklętej szkoły. Niestety muszę. Rodzice nie odpuszczą, a na wagary też nie pójdę, bo konsekwencje tego będą katastrofalne. Szkoda słów na to. Powinnam teraz siedzieć przed zeszytami, powtarzać, matmę odrabiać, a ja zamiast to robić siedzę na łóżku w pokoju siostry i to piszę. Jest czwartek, do szkoły chodzę od wczoraj, bo jest po świętach, a ja już mam dość. Zresztą nie tylko ja. Jakby się spytać reszty mojej klasy, odpowiedziałaby identycznie. Jedyne co mnie ratuje, to to, że jutro jest ten upragniony piąteczek. Ale i tak po tym wspaniałym weekendzie, który mnie czeka, będę miała znów tak nawalone na głowie, że już od samego myślenia mnie wszystko boli. No bo kurde powiedzcie mi do czego jest mi potrzebne, do jasnej cholery jakieś idiotyczne rysowanie okręgu wpisane w trójkąt, czy trójkąt wpisany w okrąg. Ja się na matmę nie wybieram, a nawet matematyk, czy normalny człowiek, nie używa tego w praktyce, a jak jest mu to potrzebne, to chyba internet istnieje, prawda ?? No ale jak zaczniemy marudzić, to dostajemy burę i koniec gadania. No ale kto by się nie wściekł, gdyby ci nauczycielka z tego samego robiła 6 kartkówek w ciągu miesiąca tylko dlatego, że chłopaki, głąby jedne, dostają cały czas pały .! Jestem juz wyczerpana. Nie mam na nic ochoty. Tylko leżeć, spać i leniuchować. I jeszcze czekają mnie piękne dwa tygodnie u babci bez neta z powodu remontów. Pogoda jest do dupy i w ogóle wszystko się chrzani. I nigdzie jakiegoś oparcia, bo ci mówią: "No przecież my też to przeżyliśmy", "Nie ty pierwsza i nie ostatnia". Jak mnie te zdania irytują, boże .!!! -,- Ratunku ja wołam, RATUNKU .! A nauczyciel i tak ci nie odpuści -.- Masakra. Idę teraz zajrzę do zeszytu z czegoś. Zresztą nikt tego nie czyta, więc nie wiem po co piszę, ale  czuję się lepiej, że mogłam się wyżyć na klawiaturze ;) No dobra. Chemio, fizyko, matematyko- nadchodzę.

czwartek, 28 marca 2013

Tak, tak, tak... To kończymy to co zaczęliśmy .

Tytuł mówi sam za siebie. Kończymy to, co zaczęłam w poprzedniej notce, czyli to opowiadanie. Ale najpierw napiszę podziękowania Heather z LOG-u za wykonanie tego wspaniałego szablonu dla mnie. Jest przepiękny. Chcecie zamówić taki sam piękny szablon w tym serwisie (no bo wszystkie robią super szablony) ? Link znajdziecie w moich linkach. No to ten , teraz kończymy to tamto, no ten...

Ewelina budząc się następnego dnia miała milion myśli w głowie. Bez większych ceregieli wstała, umyła się, ubrała, zjadła śniadanie i wyszła do szkoły. Jeszcze przed pierwszą lekcją znalazła Michała. Od razu przeszła do rzeczy. Krzyczała, wrzeszczała, pchała go. Była wściekła. On bronił się. Mówił, że ją kocha. Przyznał się jakie były jego pierwotne zamiary. Tłumaczył, że to się zmieniło. Zależało mu na niej. Ona nie uwierzyła. Odeszła z płaczem na w-f. On też poszedł do swojej klasy. Wściekły jak nie wiadomo co przeżył cztery lekcje. Po piątej nie wytrzymał i poszedł do łazienki. Tam zastał Sylwię- siostrę Sebastiana.
-Rzuciła cię?
-A co? Nie twoja sprawa.
-Och, biedaku mój. Wiesz, jak chcesz się wygadać, czy coś, to jestem do usług.
-Tak. Świetnie. Może jeszcze masz plan jak przekonać Ewelinę, by do mnie wróciła, co?
-Zazdrość jest najlepsza. Udawaj, że chodzisz ze mną. Ona wtedy zobaczy co straci i będzie dobrze.
Michał wstał i wyszedł. "Jak nie, to nie. Będę inaczej musiała załatwić tą sprawę"-pomyślała dziewczyna.
Ewelina przez cały dzień nie mogła się skupić. Po szkole wracała sama, zresztą jak zwykle. Myślała o kilkunastu innych rzeczach. Doszła do ulicy. Rozejrzała się. Nic nie jechało, więc zaczęła przechodzić. Nagle, z prędkością 200 km/h nadjechał motor. Nie miała szans, a kierowca nie zahamował. Uderzenie zobaczył jej kuzyn. Wybiegł, zadzwonił po pogotowie, próbując już na miejscu ratować jej życie. Cała rodzina w szoku. Nikt nie mógł uwierzyć w to, co się stało. Wszyscy za karetką pojechali do szpitala. Mieli ze sobą rzeczy dziewczyny. Ona sama była w bardzo ciężkim stanie. Lekarze zdziwili się, że Ewelina w ogóle to przeżyła. W tym czasie do niej zadzwoniła przyjaciółka. Odebrała mama. Dowiedziawszy się o wszystkim, przeżyła również ogromny szok i bez zastanowienia poszła do rodziców z prośbą o zawiezienie ją tam, do jej przyjaciółki. Po półgodzinie była na miejscu. W między czasie zadzwoniła do Michała.
-Halo?
-Cześć Michał, tu Anka, pamiętasz?
-Przyjaciółka Eweliny. Tak, pamiętam. A skąd masz mój numer?
-Nie ważne. Ewelina jest w szpitalu. Miała wypadek. Jakiś idiota ja potrącił motorem. Jej stan jest krytyczny. Jest teraz na stole operacyjnym. Uznałam , że powinieneś o tym się dowiedzieć.
-Zaraz będę na miejscu.
Piętnaście minut później wszyscy czekali przez salą operacyjną. W między czasie dojechała druga koleżanka Eweliny- Natalia. Operacja się ciągnęła.
Godzina 20:00- Natalia musiała już jechać, a razem z nią pojechała babcia i siostra Eweliny.
Godzina 21:00- Ewelina zostaje przewieziona na OIOM. Wszyscy tam się przenoszą. Dziewczyna jest w śpiączce farmakologicznej.
Godzina 22:00- Ania musi wracać do domu. Razem z nią kuzyn chorej. Jej rodzice i Michał zostają.
Mijają kilka następnych godzin. Ok. 5 rano, Ewelinę wybudzają. Wszyscy śpią. Dziewczyna dostrzega przy swoim łóżku śpiącą mamę. Ta automatycznie się przebudza, by zobaczyć córkę. Po chwili wszedł tata, który powiedział, że ktoś równie wytrwale czekał na jej pobudkę. Zaprosili Michała do sali.
-Jesteś tu.
-Jestem.
-Cały czas?
-Od kiedy tylko się dowiedziałem.
-Nie zostawiłeś mnie.
-Nigdy tego nie zrobię.
-Dziękuję.
-Proszę.
Mama Eweliny przypomniała o szkole. Chłopak z niechęcią wyszedł ze szpitala i udał się do szkoły. Nie chciał zostawiać ukochanej samej. Wszystko mogło się stać w tym czasie. Ale ona mu powiedziała:
-Będę czekała na twój powrót.
W szkole wszyscy go wypytywali o nią. Za wiele nie mówił. Podobnie jej koleżanki. Od razu po zajęciach ponownie wybrał się do Eweliny. To co usłyszał, było wstrząsające. Dziewczynę po raz drugi ratowano. Wszystko trwało krótko. Lekarz wyszedł smutny.
-Stan Eweliny już na samym początku był bardzo ciężki. Cudem ją uratowaliśmy wtedy. Niestety. Widać, że Bóg nie chciał tego cudu dalej ciągnąć lub dokończyła to, co miała dokończyć. Niesamowicie mi przykro, ale Ewelina nie żyje.
Ta informacje zaszokowała wszystkich, całą rodzinę. Dziewczyna, która jeszcze kilkanaście godzin temu śmiała się, mówiła, chodziła, teraz leży bezwładna i blada jak ściana na łóżku szpitalnym koło nich. Jej rodzice płakali, babcia jej płakała, siostra płakała, jej kuzyn nie wierzył w to co usłyszał i w jego oczach tez można było dostrzec łzy. Michał nie mógł tego przyjąć do wiadomości. W tamtej chwili postanowił, że nie spocznie, póki nie złapie osoby, która mogła spowodować tą tragedię. Miał już nawet pewne podejrzenia. Spytał się kuzyna Eweliny, czy ten kierowca to dziewczyna czy chłopak. Ten odpowiedział, że dziewczyna w pomarańczowym charakterystycznym kasku. Michał już wszystko wiedział. Poszedł na policję i zeznał kogo oskarża o wypadek ze skutkiem śmiertelnym. Nie mylił się. Sylwii to nic nie ruszyło. Gdy zabierano ją do radiowozu krzyknęła tylko do Michała:
-A mogłeś mieć mnie. Kocham cię. Ewelina tylko stała na przeszkodzie do naszego długowiecznego szczęścia.
Chłopak nie mógł w to uwierzyć. To wszystko stało się przez niego. Podsumowując wszystko, wiedział, że nie może skrzywdzić już żadnej dziewczyny, kobiety, w jakiej mógłby się zakochać. Ale wiedział też, że żądnej już nigdy nie pokocha tak jak Ewelinę. Pozostało mu więc tylko jedno. Wiedząc, że sprawi ogromny ból rodzinie, wrócił do domu, napisał list, wziął linę, zszedł do piwnicy i powiesił się. Znalazła go sąsiadka po godzinie. Przestraszona kobieta zdjęła chłopakowi sznur z szyi. Niestety było za późno. Zaniosła go do siebie i zadzwoniła do jego rodziców...
To wydarzenie wstrząsnęło całe ich małe miasteczko. Ludzie nie mogli uwierzyć, że ta dwójka młodych, radosnych, uśmiechniętych i szczęśliwych nastolatków zginie taką okrutną śmiercią, tak wcześnie. Zostali pochowani tego samego dnia, o tej samej porze, w jednym grobie. Tak było napisane w liście, który brzmiał następująco:
Drodzy rodzice .!
Wiem, że robię wam okropną przykrość i krzywdę. Sam przez kilka godzin czułem wielki ból po stracie Eweliny. Zapewne zastanawiacie się czemu... Odpowiedź jest niezwykle prosta, którą teraz napisze. Wiem, że nigdy nie pokocham już żadnej innej osoby taką samą miłością jak Ewelinę. Nie chcę nikogo skrzywdzić w przyszłości. Tak będzie lepiej. Zresztą straciłem sens mojego życia. Tak jakoś 4 godziny przed napisaniem tego listu. 
Bardzo was proszę. Nie gniewajcie się. Wy nic nie zawiniliście. Byliście wspaniałymi rodzicami. Miałem wspaniała rodzinę, którą zawsze kochałem i się nią chwaliłem. 
Wybaczcie za wszystko.
Michał.
PS Zapomniałem napisać, że bardzo was proszę, byście pochowali mnie i Ewelinę razem. Nie będzie miała chyba o to pretensji tam w górze. A przynajmniej nie będzie jej smutno...
Taką tu historię wam przedstawiłam. Jaki morał z niej wynika? Z miłości robi się wiele rzeczy. Dobrych i złych. Jednak pamiętajcie moi mili czytelnicy. Nie powinniśmy za daleko posuwać się w czynach, by coś osiągnąć. Ewelina zginęła tylko dlatego, że Sylwia kochała Michała chorą miłością. Michał popełnił samobójstwo z powodu tęsknoty, a Sylwia zepsuła sobie życie przez co już wcześniej napisałam. Opłacało się? Może i tak. Bo ludzie mogą przemyśleć, czy warto zrobić coś, co może zmienić wiele rzeczy, czy zrezygnować w odpowiednim momencie, zanim zrobi się coś nieodwracalnego...

To wszystko .!! Udało się i skończyłam .!! Mam nadzieję, że wam się spodoba. Historia wymyślona. Poprzednia część w poprzedniej notce. Zapraszam do czytania.
Czytasz= komentujesz .!!

piątek, 15 marca 2013

Ach ta miłość, to zauroczenie -.-

No właśnie. Nie macie tak, że ktoś wam się podoba, a nie możecie go osiągnąć ? Ja mam tak głupio, że od ponad trzech lat podoba mi się jeden i ten sam chłopak, chociaż wiem, że nic z tego nie wyjdzie. Cały czas gdzieś tam mam tą beznadziejną nadzieję, że może jednak... Jestem wielką idiotką, no ale do cholery nie mogę jakoś tego w sobie zagłuszyć, pozbyć się. Koleś nie chodzi ze mną teraz do klasy (w podstawówce byliśmy w jednej) i tak się zastanawiam, czy to dobrze, czy nie. No bo jakbyśmy byli, to jest większe prawdopodobieństwo, że coś z tego wyjdzie, ale dobrze jest, że nie, bo jest czas, gdy o nim nie myślę, gdy go nie widzę. Nie ma to jak mieć w główce źle poukładane... Najlepsze jest to, że kiedyś się kolegowaliśmy, a zerwało się to właśnie przez rozdzielenie w gimnazjum :( Nienawidzę sama siebie za to głupie uczucie. Marzenie o czymś nie dostępnym, nie realnym. Aż mi się opowiadanie ułożyło w głowie:

Ewelina chodzi do klasy "a", Michał do klasy "f". W podstawówce byli w jednej klasie. Lubili się tam. Nawet ze sobą byli. Doszli do gimnazjum. Każdy gdzie indziej przydzielony. Przyjaźń się rozpadła. Na korytarzach się mijają bez słowa. Dziewczyna zakochana w chłopaku od dłuższego czasu. On w ogóle niezainteresowany nią. Na jednej imprezie Michał za dużo wypił. Robił niezbyt miłe do wspominania rzeczy. Kumple mieli filmik i zdjęcia, co tam się wydarzyło. Ten się dowiedział. Chciał, by to usunęli. Oni na to przystanęli, ale pod jednym warunkiem.
-Taki mały zakładzik. Musisz rozkochać jedną dziewczynę, którą ci wybierzemy i dopilnować, by się nie domyśliła, że to tylko żarty. Masz na to dwa miesiące.
Nie miał wyboru, trzeba było chronić reputację. Zgodził się. Miał jutro się dowiedzieć która jest "ofiarą" zakładu. Przyszedł do szkoły jakby nigdy nic. Ewelina też. Miała miły weekend. Właśnie przechodziła koło Michała i jego koleżków. Jeden z nich wskazał na nią palcem.
-Ją.
Chłopak się odwrócił i spojrzał w stronę, gdzie pokazał kolega. Przecież to... Ewelina.!, pomyślał. Zrobiło mu się żal dziewczyny. Znał ją. Chociaż przestali się do siebie odzywać, nadal miał jej numer zapisany w telefonie i na gg.
-Muszę?
Sebastian potwierdził.
-Słuchaj. Wiem , że znasz Ewelinę. Przecież razem z nią chodziliśmy do klasy w podstawówce. Byliście razem. Gładko ci pójdzie. Tylko nie angażuj się za bardzo.
Nie miał wyjścia. Zgodził się. Od razu po drugiej lekcji podszedł do niej. Nie trzeba mówić, że była zaskoczona.
-Nie pomyliło ci się coś?
-Nie, a dlaczego miało?
-Bo nie odzywamy się do siebie od dwóch lat.
-Serio, tak długo? No to trzeba to zmienić.
-C-co?
-Wejdź dzisiaj na gg o 17. Mam nadzieję, że ci się uda. Do zobaczenia.
Odszedł myśląc o tym, że będzie musiał jej za dwa miesiące złamać serce. Nie angażuj się, powtarzał sobie w myślach. Niestety, po tygodniu coś się w nim zmieniło. Często o niej myślał, nie mógł się doczekać aż ją zobaczy w szkole, aż usłyszy jej głos... Ona też o niczym innym nie myślała. Nie mogła się na niczym skupić. W szkole coraz więcej gorszych ocen łapała, on też. Nauczyciele domyślali się jakie są powody tych rozkojarzeń. Po trzech tygodniach byli już razem. Papużki nierozłączki. Michała cały czas dręczyły wyrzuty sumienia. W końcu będzie musiał z nią zerwać. A tak uwielbia jej uśmiech, ciało, głos, włosy, jej towarzystwo, po prostu wszystko.
Ewelinie spełniły się marzenia. Miała chłopaka, którego tak bardzo kochała. Widziała, że ją naprawdę kocha. Uczucie jest odwzajemnione od serca. Była w siódmym niebie. Do czasu.
Minęły dwa miesiące od zakładu. Oboje byli w sobie szaleńczo zakochani. Ale nie obchodziło to Sebastiana i reszty.
-Masz z nią zerwać. Nadal mamy te "dowody" na twe zachowanie.
-Ja ją naprawdę kocham.
-Miałeś się nie angażować.
-Wstawiaj te foty, filmiki i co tam masz jeszcze gdzie chcesz. Ja nie złamię jej serca.
Myślał, że to załatwi sprawę. No trudno, pomyślał, dla Eweliny mogę się tak poświęcić. Nie przewidział jednak tego, że Sebastianowi bardzo zależy na tym, by zniszczyć Michała. Zranił jego siostrę, a więc on zrobi to samo jemu. Jeszcze tego samego dnia wysłał SMS-a do Eweliny.

Cześć. Michał tylko z tobą grał. Założył się, że ciebie rozkocha w sobie i rzuci po dwóch miesiącach. Jak nie wierzysz, sama się go spytaj. Sebastian.

Czytała to kilkanaście razy, bo nadal nie mogła zrozumieć treści. Czy to prawda. zastanawiała się, czy on tylko tak udaje dla zakładu? Była noc, a jutro miała sprawdzian z fizyki i chemii, więc położyła się i zasnęła. Nie chciała myśleć, że chłopak, który zapewniał o swym oddaniu, miłości kilka razy dziennie żartował...


Jak będzie chociaż jeden komentarz napiszę ciąg dalszy... Co ja mówię. I tak go napiszę, kiedy mi się będzie chciało. Miłość jednak głupia jest...

środa, 13 marca 2013

Moja twórczość xD

Teraz pochwale sie jak umiem posługiwać się Gimpem. Nie jest powalające, no ale dopiero drugi dzień obsługuję się tym programem.



Prawda że piękne ? No ale teraz na poważnie. Nie jest za specjalne. Próbuję się nauczyć robić jakieś tam szablony, no ale nie wiem jak je robić... W necie nic nie ma. Załamuję ręce. Mam jednak nadzieję, że wam się to podoba. Chociaż troszeczkę.  Ja osobiście jestem z siebie dumna, chociaż nie wszystko jest tak jak zaplanowałam, np. napis.  A wy jak uważacie ? Pisać w komentarzach .!

piątek, 8 lutego 2013

Ferie, przeprosiny, podziękowania i coś tam jeszcze...

O mój boże, jak mnie tu dawno nie było. ! No, ale czasu zbytnio nie miałam, do tego chorowałam. Ech, lepiej nie wspominać tego. xd Właśnie dlatego chcę was przeprosić. Chcę również podziękować wam za to, że na moim blogu jest ponad 1000 wejść ! Dziękuję wam ! Teraz przenosimy się do kolejnej wspaniałej wiadomości. Właśnie zaczęłam dzisiaj FERIE !! Jak miło mieć świadomość, że w poniedziałek nie trzeba wstawać na 8 rano do szkoły i nie mieć żadnych zaległości. ! Tak... I jeszcze mieć świadomość, że po tobie nikt inny ferii takich mieć nie będzie ;D Hahahahahaha. xD No dobra. A teraz pytanko do was. Jakie znacie ciekawe książki do czytania ? Właśnie czytam serię Harry'ego Pottera. Musze przyznać, że bardzo, ale to bardzo mi się podoba... Kolejna książka, która zajęła w mym sercu miejsce. Zauważyłam, że ostatnio bardzo fajne piosenki wyszły na świat muzyki. Co chwila ściągam kolejna do kolekcji. To już trochę denerwujące. ;D Nie długo walentynki. Jakie plany ? Macie z kim je świętować ? Ja będę siedzieć u cioci na feriach w tym czasie z moją kochaną siostrzyczką <3 Nie mam żadnej takiej osoby z zewnątrz, więc perspektywa spędzenia tego dnia przed telewizorem, wyszywając konia dla koleżanki mnie pasuje ;D No cóż. Mam nadzieję, że wy będzie jakoś ciekawiej spędzać to święto. Trzymam za to kciuki. ;) Komu się już ferie skończyły, a komu zaczęły jak mi? Zapomniałam się spytać wyżej. I jak co w nie robiliście/ będziecie robić ? Może kilka pomysłów od was ściągnę. No dobra, a teraz czas na kilka teledysków...




Nie wiem czemu, ale gdy słucham ta piosenkę to od razu przypomina mi się film Saga Zmierzch: Przed Świtem cz. II . Przecież słowa kompletnie nie oddają fabuły filmu. Sama nie wiem. No ale mnie to za bardzo nie przeszkadza, więc walczyć z tym nie będę. A do tego po prostu ubóstwiam ten utwór <3




Kolejna piosenka, którą mogę słuchać godzinami bez przerwy i kojarzy mi się z filmem, tym razem serii Harry'ego Pottera. Ja naprawdę mam coś z moją główką. No ale mówi się trudno. Lecz trzeba przyznać. Linkin Park nadal jest genialnie, a tą piosenką potwierdzili to śpiewająco ;D <33




Ja wiadomo piosenka wyszła niedawno na świat, ale od razu mi się spodobała. Prosta, szybko wpadająca w ucho. Enej naprawdę ma dobre piosenki. Będą grać u mnie na ślubie ;D No ale tak na poważnie, utwór jest git. I nie kojarzy mi się jak na razie z żadnym filmem. Oł je ! ;D




Ta piosenka jakoś bardziej mi się podoba po dłuższym wsłuchaniu od "Nieodpornego Rozumu". Jak posłucham tych dwóch utworów, to widzę różnicę. Lubię jedna i drugą, no ale ta jakoś bardziej mi przypadła do gustu. Jak np. w piosenkach Linkin Park mam, że tak właściwie to każda mi się podoba tak samo, to tutaj tak nie mam. No ale cóż... Tak bywa. !


To koniec na dzisiaj. Komentujcie !!

niedziela, 20 stycznia 2013

Coś tam ode mnie z mej twórczości xD

Ona ma 25 lat, a on 42, chodź wygląda jak na 10 lat wcześniej <był przystojny>. Znali się od dawna. Razem pracowali na planie filmowym. Po filmie spotykali się i kontaktowali jeszcze przez pewien czas. Później kontakt się urwał. Ona wyjechała z kraju, on tam został. Ona stawała się coraz sławniejsza, więcej kontraktów, a on pojedyncze wypady. W końcu przypadkiem się spotkali na ulicy w Los Angeles. Ona wróciła, by wystąpić w filmie. On tam nadal był. Poszli do kawiarenki, by sobie pogadać, powspominać stare czasy, osoby jakie się poznało i jak u nich. On przez cały czas prawił jej komplementy. Wyrosła na piękną dziewczynę. Nagle zaczęło bić u niego szybciej serce. Próbował to zignorować. "Za duża różnica wieku"- myślał. W niej nic się nie działo. Była dopiero co po rozwodzie. On nikogo nie miał na dłużej. Siedzieli tak trzy godziny. Wymienili się telefonami, adresami. Obiecali się odezwać. Przyrzekli, że już nigdy na tak długi czas nie odejdą od siebie. Potrzebowali się jako przyjaciele mimo takiej wielkiej różnicy lat. Oboje dostali główne role w filmie. Ucieszyli się. Oczywiście je przyjęli. Mieli grać parę, która mimo wieku jest ze sobą i jest im dobrze. On miał przyjaciela. Wyczuł jego uczucia do niej. Namówił, by się do nich przyznał. On to zrobił. Niezbyt efektownie, ale zrobił. Bał się o ich przyjaźń. Ona wysłuchała i zastanowiła. Odpowiedziała, że ich przyjaźń nigdy nie ulegnie zmianie i, że niestety nie przerodzi się w nic więcej. On zrozumiał, nie naciskał. Gdy na planie z powodów odgórnych, realizacja filmu została zatrzymana. Było lato. Ona wyjechała do siebie, do Polski. On tam już kiedyś był. Poznał jej rodzinę. Ona go tam zaprosiła. On przyjął. Spędzili wspaniałe chwile. W tamtym czasie Ona sobie uświadomiła coś więcej do Niego. Uczucie, które miała wobec niego w wieku 14/ 15 lat odżyło z podwójną siłą. "Za duża różnica wieku"- pomyślała. Przyjechał Jego przyjaciel. On nie mógł już wytrzymać Jej bliskości, tej miłości, którą ją darzy, lecz nieodwzajemnioną, Postanowił wyjechać z przyjacielem. Było do końca wakacji jakieś 10- 9 dni. Jej nie było, gdy ci wyjeżdżali. Oni się pożegnali. Przyjechała po nich jakieś 10 minut później. Jej siostra czekała na nią zdenerwowana na podwórku. Znała jej uczucia do Niego.
-Wyjechał. Cieszysz się ?- spytała, gdy tylko ją ujrzała.
-Ale z czego?- odpowiedziała.
-Właśnie jakieś 10 minut temu miłość wymyka Ci się z rąk !- krzyczała- On wyjechał, bo tak bardzo Cię kocha. Nie mógł już wytrzymać twej obecności. Zbyt wielki był to dla Niego ból.
Ona była zmieszana. Nie wiedziała, że aż tak na Niego działa.
-Jak chcesz go jeszcze zdobyć, a wiem, że tego pragniesz, to leć po kluczyki od auta, wsiadaj w niego i jedź  do Warszawy na Okęcie. Odlatuje za 2 i pół godziny. Masz mało czasu.
-Ale...
-Kochasz go?
-Tak.
-Chcesz z nim być ?
-Tak.
-On Cię kocha?
-Chyba...
-Wiem, że na pewno. Idę poinformować rodziców, że jedziemy i nas przez trochę czasu nie będzie.
10 minut później były w drodze. Jechały bardzo szybko. Nie miały czasu. Dzwoniły do chłopaków, ale nic. Dosłownie 3 minuty od celu zatrzymała ich policja. Samolot odlatywał za 10 minut. Ona wysiadła. Siostra jej w końcu się dodzwoniła do Jego przyjaciela. Powiedziała wszystko co miała w ciągu 2 minut.
-Niech czeka przy oknie widowiskowym. Będzie nas widział. Mam nadzieję, że uda ci się go przekonać.- i skończyła rozmowę przed przyjściem siostry.
Dołączenie do ruchu, znalezienie miejsca na parkingu zajęły im dużo czasu. W końcu dotarły do informacji. Usłyszały, że samolot odleciał minutę temu. Ona usiadła na podłodze załamana. "Nie udało się"-myślała-"Już nigdy mi się może nie udać". Nagle przez tłum ludzi zauważa go odwróconego do Niej twarzą. Był ubrany w białą koszulkę na ramiączka, dżinsy i trzymał torbę podróżną w prawej ręce. Dzieliło ich od siebie 10- 20 metrów. Ona wstała i poszła do niego. On zrobił to samo. Spotkali się na w połowie drogi. On puścił torbę.
-Kocham Cię- powiedziała do Niego patrząc mu w oczy i trzymając za szyję.
-Kocham Cię- odpowiedział Jej to samo.
Pocałowali się. Nie interesowało ich, że dzieli ich 17 lat. Nie interesowało ich, że będzie to skandaliczny związek. Interesowało ich tylko to, by być razem.  Od tamtej chwili byli wręcz nierozłączni.
_____________________________________________________________________________
I jak? Mam nadzieję, że może być. Przyszło do głowy i tak jakoś mnie naszło by to tu napisać. Trochę pewnie bez sensu, no ale... Oceńcie sami. Bardzo jest to dla mnie ważne.

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Zapraszam !!

Zapraszam serdecznie na moje dwa blogii ;D Jeden zwie się:
zamowobrazek.blogspot.com
A drugi to:
swiatowecudanatury.blogspot.com
O czym są te blogi, dowiecie się na miejscu. czekam na nowych czytelników i komentarze .

wtorek, 1 stycznia 2013

Szczęśliwego Nowego Roku !!

Jak nagłówek już nam wskazuję, w tym poście złożę wam życzenia noworoczne. Więc tak:


Wszystkim czytelnikom mojego bloga życzę, by obecny już rok 2013 był dla was wspaniałym rokiem, w którym będziecie mogli spełnić swoje największe marzenia. Byście spotkali np. swoją miłość, poprawili oceny, kupili sobie coś co bardzo chcecie, wyjechali gdzie chce i takie tam. A przede wszystkim tego, by ten rok był lepszy od poprzedniego, no chyba, że rok 2012 był dla was jednym z najlepszym, to wtedy życzę by ten rok był taki sam lub bardzo podobny.

Tego wszystkiego wam życzę. Patrycja .